Bohdan Ihor Antonycz: "Autobiografia"


W górach, gdzie bliżej słońca, spojrzałem na nieba pustkowie
i nagle coś dziwnego zbudziło się we mnie od tej przestrzeni,
i głowa się podniosła, i słowa podeszły do ust zieleni.
Teraz gdziekolwiek bym był i był kiedykolwiek,
zawszem – pijany dzieciak ze słońcem w kieszeni.
A kiedy z gór zeszedłem do gwaru miast niezdrowych,
w niepowodzeniach, w biedzie nie kląłem doli anim jej nie ganił,
patrzyłem się spokojnie na fal złowrogich huragany.
Moje pieśni – nad rzeką czasu most kalinowy,
jam zakochany w życiu poganin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz