Stanisław Grochowiak: "Halszka"

Stanisław Grochowiak:
"Halszka"


W niewielkim pokoju na Krupniczej
Ujrzałem dziewczynę wśród książek.
Nie była ładna -- była na to zbyt Piękna,
Nie była tkliwa -- była na to zbyt Czuła.


Nosiła się z angielska --
I ten zimny strój
Oblekał również Jej dłonie w rękawiczki chłodu.
Studiowała filozofię --
I ten ciemny dom
Osaczał Jej gesty nawet w ptasich gąszczach.

Długich chwil milczenia
Żądała od przyjaciół,
Aby zamiast śmiechu -- który tak przerażał --
Jej mowa jedyna: smak piołunu i malin,
Stała się jawna.

A potem długo
Przez Planty, przez śnieg
Szliśmy za wysokim woalem Jej ciepła --
Bezwolni jak chłopcy, których nigdy przedtem
Nie owiał zapach matki.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
Doprawdy, Szlachetni, nie to jest rozpaczą,
Iż zapominamy naszych pięknych zmarłych.
Śmiertelny smutek,
Rozłąka jest w tym,
Iż Oni o nas wcześniej zapomnieli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz