tag:blogger.com,1999:blog-12720576565857741372024-03-20T03:18:54.845-07:00Projekt: poezjaZachęcamy do współtworzenia z nami Projektu: poezja! ;) Można rozklejać, można wycinać, można drukować, można proponować, można tworzyć...
kontakt:
projektpoezja01@gmail.com, http://www.facebook.com/projektpoezja
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.comBlogger123125tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-81062587304591721352017-07-29T13:50:00.006-07:002017-07-29T13:50:58.582-07:00Stanisław Barańczak - Dojść do lady (Wiersze nabywcze)<a href="https://youtu.be/x3DtZjNnDKs" target="_blank">Tym razem do posłuchania.</a><br />
<br />
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: "YouTube Noto", Roboto, arial, sans-serif; font-size: 13px;">Stanisław Barańczak:</span><br style="background-color: white; color: #333333; font-family: "YouTube Noto", Roboto, arial, sans-serif; font-size: 13px;" /><br style="background-color: white; color: #333333; font-family: "YouTube Noto", Roboto, arial, sans-serif; font-size: 13px;" /><span style="background-color: white; color: #333333; font-family: "YouTube Noto", Roboto, arial, sans-serif; font-size: 13px;">cykl:</span><br style="background-color: white; color: #333333; font-family: "YouTube Noto", Roboto, arial, sans-serif; font-size: 13px;" /><span style="background-color: white; color: #333333; font-family: "YouTube Noto", Roboto, arial, sans-serif; font-size: 13px;">Dojść do lady</span><br style="background-color: white; color: #333333; font-family: "YouTube Noto", Roboto, arial, sans-serif; font-size: 13px;" /><span style="background-color: white; color: #333333; font-family: "YouTube Noto", Roboto, arial, sans-serif; font-size: 13px;">(Wiersze nabywcze)</span><br style="background-color: white; color: #333333; font-family: "YouTube Noto", Roboto, arial, sans-serif; font-size: 13px;" /><br style="background-color: white; color: #333333; font-family: "YouTube Noto", Roboto, arial, sans-serif; font-size: 13px;" /><span style="background-color: white; color: #333333; font-family: "YouTube Noto", Roboto, arial, sans-serif; font-size: 13px;">- Tryptyk z betonu, zmęczenia i śniegu</span><br style="background-color: white; color: #333333; font-family: "YouTube Noto", Roboto, arial, sans-serif; font-size: 13px;" /><br style="background-color: white; color: #333333; font-family: "YouTube Noto", Roboto, arial, sans-serif; font-size: 13px;" /><a href="https://youtu.be/x3DtZjNnDKs" target="_blank">"Posuwać się do przodu"</a><br />
<a href="https://youtu.be/x3DtZjNnDKs" target="_blank">"Grunt to zachować porządek"</a><br />
<a href="https://youtu.be/x3DtZjNnDKs" target="_blank">"Co dziś rzucili"</a><br />
<a href="https://youtu.be/x3DtZjNnDKs" target="_blank">"Braki, odrzuty, produkty zastępcze"</a><br />
<a href="https://youtu.be/x3DtZjNnDKs" target="_blank">"Pan tu nie stał"</a><br />
<a href="https://youtu.be/x3DtZjNnDKs" target="_blank">"Niech pan zajmie mi miejsce"</a><br />
<a href="https://youtu.be/x3DtZjNnDKs" target="_blank">"Każdy może stać"</a><br />
<a href="https://youtu.be/x3DtZjNnDKs" target="_blank">"Przepraszam, kto jest ostatni"</a><br />
<a href="https://youtu.be/x3DtZjNnDKs" target="_blank">"Za czym państwo stoją"</a><br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-16305732621595807582017-07-17T02:42:00.001-07:002017-07-17T02:42:27.978-07:00Stanisław Barańczak: "Lot do Seattle"<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<br />Czasem wiersz trafi prosto w serce. Poruszy najczulsze struny.<br />
W Wojniczu można schować się przed lipcową burzą w parku obok zaniedbanego Pałacu Dęmbskich. I z muszli koncertowej czytać wiersze Barańczaka. Mając ścianę deszczu za publiczność.<br />
<br />
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=Lh5J2RNNM4Q" target="_blank">Posłuchajcie: https://www.youtube.com/watch?v=Lh5J2RNNM4Q</a><br />
<br />
<br />
<span style="font-size: large;"><b>Stanisław Barańczak<br />"Lot do Seattle"</b></span><br /><br />Mężczyzna o wyglądzie drwala i kobieta w ciąży,<br />na oko piąty miesiąc, po twojej prawej stronie;<br />tak, ona mieszka na Wschodnim Wybrzeżu, leci<br />odwiedzić matkę w Seattle; tak, spędziła tam całe dzieciństwo,<br />owszem, lubi to miasto; nie, on leci dalej,<br />do Anchorage, to już jego trzeci rok na Alasce,<br />tak, jest tam ładnie o tej porze roku;<br />ich słowa są dobroduszne i obłe jak obłoki<br />po lewej ręce. W trzech plastikowych szklankach<br />topnieją jednakowe kostki lodu.<br />Trzy pary równoległych stóp, pod nimi wolno<br />przesuwa się wspólny kontynent. Tak wielka i czuła bliskość,<br />tak całkowicie jesteś od nich oddzielony.<br />Nie, ona jeszcze nie wie, że odkryją u niej raka piersi,<br />nie, jemu nikt nie powiedział, że po wybuchu na dworcu w Atenach będzie na fotografii ciałem turysty, leżącym<br />koło przechowalni bagażu, z wystającą spod prześcieradła dłonią.<br />Tak bardzo chciałbyś pomóc, tak zupełnie nic<br />nie możesz zrobić, wpatrzony bezradnie w obłok.<br />Kobieta prosi, abyś zasłonił okno: razi ją słońce.<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-80460457685458361912017-01-31T04:52:00.001-08:002017-01-31T04:52:35.093-08:00Halina Poświatowska (Wietnam 1965)Halina Poświatowska<br />
<br />
<br />
I<br />
<br />na szczęście
<br />rodzice mi dali łatwo palne ciało
<br />wystarczy odrobina benzyny
<br />w lekkich fałdach sukienki
<br />wystarczy odrobina siarki
<br />na ciemnej główce zapałki
<br />
<br />nie mów mi o miłości
<br />nie przypominaj o zapachu lasu
<br />o moich młodych włosach
<br />o palcach
<br />
<br />zapaliłam ten stos
<br />żeby rozświecić ziemię
<br />
<br />po omacku szłam i w ciemności
<br />
<br />nie przypominaj o palcach
<br />nie przywołuj zapachu
<br />
<br />spójrz - płonę z miłości
<br />
<br />II
<br />
<br />jeszcze ciągle nie wiem czemu to uczyniłam
<br />miałam matkę i ojca i małego brata
<br />który psocił biegnąc do szkoły
<br />lubiłam zwierzęta przyjaźniłam się nawet z gwiazdami
<br />opłakiwałam śmierć każdego kwiatu
<br />
<br />dlaczego dlaczego to uczyniłam
<br />
<br />gazety napisały o mnie
<br />pewien fotoreporter zdołał nawet utrwalić
<br />moje dogasające członki
<br />niewiele tego było
<br />garść dwie
<br />
<br />matka nie umiała odczytać imienia z popiołu
<br />brat kręcił się niecierpliwie i widząc
<br />że oślepła z rozpaczy uciekł
<br />zamiatacz uliczny posypał piaskiem ciemną plamę na trotuarze
<br />
<br />jeszcze ciągle nie wiem dlaczego
<br />
<br />nieobecna tułam się w wietrze nikt nie chce mnie zauważyć
<br />
<br />nikt jeszcze nie położył ręki na mojej głowie
<br />a przecież mam włosy miękkie i lśniące jak letni dzień
<br />usta stworzone do pocałunków...
<br />
<br />III
<br />
<br />dawno temu
<br />moją dziecinną wiarę
<br />zabiło okrucieństwo
<br />mogłam napisać dramat
<br />albo wiersz
<br />mogłam wychować kilkoro dzieci
<br />nauczyć je nienawiści
<br />
<br />mogłam wejść do własnego domu
<br />otworzyć okno
<br />odetchnąć wieczornym powietrzem
<br />posłuchać o czym rozmawiają liście
<br />
<br />mogłam uśmiechać się do ludzi
<br />mówić dzień dobry
<br />mówić do widzenia
<br />mówić jaką pani ma piękną suknię
<br />
<br />mogłam oswoić kota tak
<br />że chodziłby za mną krok w krok
<br />i może umarłby wtedy gdybym
<br />ja umarła
<br />
<br />dawno temu
<br />przeżyłam to wszystko
<br />w krótkim okamgnieniu
<br />
<br />a teraz jestem niczym
<br />ukołyszcie do snu sumienia
<br />nie patrzcie w dogasający żar<br /><br />
<br />
<br />
Wietnam / 1965Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-71310324269659181442017-01-31T04:39:00.002-08:002017-01-31T04:39:42.318-08:00Halina Poświatowska *** ten pocałunek pachniał jak rozgryziona łodyga makuHalina Poświatowska<br />
<br />
***<br />
ten pocałunek<br />
pachniał jak rozgryziona łodyga maku<br />
czerwono posypał się z warg<br />
ten pocałunek<br />
zakwitł<br />
w miękkim wgłębieniu dłoni<br />
kiedy się wspięłam na palce<br />
dzwonił<br />
w dojrzałym polu<br />
lecz wtedy<br />
nie było już mnie<br />
znikłam<br />
w tym złotym pocałunkuAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-2393680300716587602017-01-31T04:36:00.002-08:002017-01-31T04:36:57.642-08:00Marcin Świetlicki: MILION BIAŁYCH MRÓWEKMarcin Świetlicki:<br /> MILION BIAŁYCH MRÓWEK<br />
<br />
<br />
Gdyby ciebie nie było,<br /> gdzie mógłbym być?<span class="text_exposed_show"><br /> Gdyby ciebie nie było,<br /> gdzie mógłbym iść?<br /> Gdyby ciebie nie było,<br /> nie byłoby źle.<br /> Generalnie<br /> być może<br /> lepiej by było.<br /> Gdyby ciebie nie było,<br /> to kupiłbym w sklepie<br /> jedną bułkę<br /> i konserwę rybną.<br /> Nie musiałbym<br /> gotować obiadu,<br /> gdyby ciebie nie było.<br /> Mógłbym o<br /> dwudziestej trzeciej<br /> czterdzieści pięć<br /> z domu wyjść,<br /> chodzić całą noc,<br /> nie wrócić<br /> albo wrócić.<br /> Gdyby ciebie nie było<br /> mógłbym palić w wannie,<br /> mógłbym palić w łóżku.<br /> Gdyby ciebie nie było,<br /> miałbym więcej kolegów,<br /> więcej koleżanek.<br /> A przede wszystkim,<br /> gdyby ciebie nie było,<br /> to w mieszkaniu by się zjawił<br /> milion mrówek około,<br /> milion białych mrówek<br /> i bym pozwolił im się rozmnażać,<br /> gdyby ciebie nie było,<br /> malutkim białym mrówkom,<br /> których nie widzę bez okularów.<br /> Gdyby ciebie nie było,<br /> te mrówki by się rozmnażały,<br /> najpierw byłoby szesnaście milionów<br /> małych białych mrówek<br /> potem miliard,<br /> a potem do potęgi,<br /> do kwadratu,<br /> mrówek tłum.<br /> Gdyby ciebie nie było,<br /> to znalazłbym mur,<br /> wziął duży rozbieg<br /> i pierdolnął głową<br /> w ten mur.</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-754162375157628212017-01-31T04:35:00.007-08:002017-01-31T04:35:59.467-08:00Charles Bukowski "Sens był niejasny" Charles Bukowski<br /> "Sens był niejasny"<br />
<br />
<br />
<div class="text_exposed_show">
jesteśmy 30 lat po ślubie<br /> powiedział.<br />
<br />
czemu przypisuje pan swój sukces<br /> w życiu małżeńskim? spytałem.<br />
<br />
oboje zwijamy tubkę z pastą do zębów<br /> równo i od samego dołu,<br /> odparł.<br />
<br />
nazajutrz rano<br /> zanim umyłem zęby<br /> zwinąłem tubkę<br /> równo i od samego dołu.<br />
<br />
ponieważ mieszkam sam<br /> sens tego gestu był<br /> niejasny<br />
<br />
jak zwykle<br /> zresztą.<br />
<br />
<br />
tłum. M. Kłobukowski</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-20727497146032006842017-01-31T04:35:00.002-08:002017-01-31T04:35:08.486-08:00Ted Kooser PÓŹNE ŚWIATŁA W MINNESOTATed Kooser<br /> PÓŹNE ŚWIATŁA W MINNESOTA<br />
<br />
<br />
Na końcu towarowego pociągu, który odjechał,<br /> ręka kołysząca latarnię.<span class="text_exposed_show"><br /> Jedyne światła zostawione w miasteczku<br /> to zimno świecąca żarówka w więzieniu<br /> i wysoko w jednym domu<br /> latarka elektryczna na pięć baterii<br /> ciągnąca w dół starą kobietę schodami do klozetu<br /> pośród czerwonych oczu jej kotów.</span><br />
<br />
<div class="text_exposed_show">
tłum. Cz. Miłosz</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-5347377117551836902017-01-31T04:34:00.003-08:002017-01-31T04:34:30.736-08:00Andrzej Kotański: "Mój stan jest stabilny"Andrzej Kotański:<br /> "Mój stan jest stabilny"<br />
<br />
<br />
no dobra<br /> to nie jest depresja<span class="text_exposed_show"><br /> to jest obniżenie nastroju<br /> albo<br /> tak jak pan mówi<br /> przygnębienie spowodowane niespełnieniem<br /> ale to jest<br /> potwornie uporczywe i długotrwałe<br /> właściwie odkąd tylko pamiętam<br /> odkąd tylko skończyłem studia<br /> i poszedłem do pierwszej pracy<br /> to tak się czuję</span><br />
<br />
<div class="text_exposed_show">
czyli<br /> możemy uznać<br /> że pana stan jest stabilny</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-58994805900789505132017-01-31T04:33:00.002-08:002017-01-31T04:33:04.995-08:00Zbigniew Herbert: "Wróżenie"<span><span><span data-ft="{"tn":"K"}"><span class="UFICommentBody _1n4g"><span><span>Zbigniew Herbert:</span></span><span><span><br /><span>"Wróżenie"</span><br /><br /><span>Wszystkie linie zagłębiają się w dolinie dłoni</span><br /><span>w małej jamie gdzie bije źródełko losu</span><br /><span>oto linia życia patrzcie przebiega jak strzała</span><br /><span>widnokrąg pięciu palców rozjaśniony potokiem</span><br /><span>który rwie naprzód obalając przeszkody</span><br /><span>i nie ma nic piękniejszego nic potężniejszego</span><br /><span>niż to dążenie naprzód</span><br /><br /><span>jakże bezradna jest przy niej linia wierności</span><br /><span>jak okrzyk nocą jak rzeka pustyni</span><br /><span>poczęta w piasku i ginąca w piasku</span><br /><span>może głębiej pod skórą przedłuża się ona</span><br /><span>rozgarnia tkankę mięśni i wchodzi w arterie</span><br /><span>byśmy spotykać mogli nocą naszych zmarłych</span><br /><span>we wnętrzu gdzie się toczy wspomnienie i krew</span><br /><span>w sztolniach studniach komorach</span><br /><span>pełnych ciemnych imion</span><br /><br /><span>tego wzgórza nie było - przecież dobrze pamiętam</span><br /><span>tam było gniazdo czułości tak krągłe jak gdyby</span><br /><span>ołowiu łza gorąca upadła na rękę</span><br /><br /><span>pamiętam przecież włosy pamiętam cień policzka</span><br /><span>kruche palce i ciężar śpiącej głowy</span><br /><span>kto zburzył gniazdo kto usypał</span><br /><span>kopiec obojętności którego nie było</span><br /><br /><span>po co przyciskasz dłoń do oczu</span><br /><span>wróżbę stawiamy Kogo pytasz</span></span></span></span></span></span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-48982733843957802202017-01-31T04:32:00.004-08:002017-01-31T04:32:30.076-08:00Anna Kamieńska: "Rozterka Kasandry"Anna Kamieńska:<br /> "Rozterka Kasandry"<br />
<br />
<br />
Ale jak ostrzec mądrych<br /> jak przestrzec ich przed własną mądrością<span class="text_exposed_show"><br /> przed chłodnym spokojem moralistów</span><br />
<br />
<div class="text_exposed_show">
Jak ostrzec tych<br /> którzy podzielili już świat<br /> na czarne i białe<br /> którzy już wpakowali do piekieł<br /> potępionych rozpoznając<br /> ich po kolorze<br /> lepiej od samego Pana Boga<br />
<br />
Już nie potrafią nikogo<br /> ułaskawić<br /> nikomu przebaczyć<br /> specjaliści od dobra i zła<br />
<br />
Jak ostrzec konsekwentnych<br /> przed ich konsekwencją<br /> jak ostrzec racje przed<br /> ich racjami<br /> jak im ukazać<br /> ciemny głąb możliwej niemożliwości<br />
<br />
Oni tak pięknie<br /> ustawili swój świat ze słów<br /> i opasali kolczastą ironią<br />
Jak ludzi ostrzec przed ludźmi<br /> kiedy przyglądają się światu bez bólu<br /> a każda rzecz w ich spojrzeniu<br /> staje się tylko rzeczą<br />
<br />
Jak ich przekonać<br /> aby zechcieli odsunąć<br /> się choć trochę<br /> by własnym cieniem<br /> nie zasłonili sobie<br /> słońca<br />
<br />
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-13962495671762516352017-01-31T04:31:00.004-08:002017-01-31T04:31:33.245-08:00Stanisław Grochowiak: "Halszka"Stanisław Grochowiak:<br />
"Halszka"<br />
<br />
<br />
W niewielkim pokoju na Krupniczej<span class="text_exposed_show"><br /> Ujrzałem dziewczynę wśród książek.<br /> Nie była ładna -- była na to zbyt Piękna,<br /> Nie była tkliwa -- była na to zbyt Czuła.</span><br />
<br />
<div class="text_exposed_show">
Nosiła się z angielska --<br /> I ten zimny strój<br /> Oblekał również Jej dłonie w rękawiczki chłodu.<br /> Studiowała filozofię --<br /> I ten ciemny dom<br /> Osaczał Jej gesty nawet w ptasich gąszczach.<br />
<br />
Długich chwil milczenia<br /> Żądała od przyjaciół,<br /> Aby zamiast śmiechu -- który tak przerażał --<br /> Jej mowa jedyna: smak piołunu i malin,<br /> Stała się jawna.<br />
<br />
A potem długo<br /> Przez Planty, przez śnieg<br /> Szliśmy za wysokim woalem Jej ciepła --<br /> Bezwolni jak chłopcy, których nigdy przedtem<br /> Nie owiał zapach matki.<br /> -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --<br /> Doprawdy, Szlachetni, nie to jest rozpaczą,<br /> Iż zapominamy naszych pięknych zmarłych.<br /> Śmiertelny smutek,<br /> Rozłąka jest w tym,<br /> Iż Oni o nas wcześniej zapomnieli.<br />
<br />
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-53277560819227388822017-01-31T04:30:00.002-08:002017-01-31T04:30:28.922-08:00Wisława Szymborska: "Dłoń"Wisława Szymborska:<br /> "Dłoń"<br />
<br />
<br />
Dwadzieścia siedem kości,<br /> trzydzieści pięć mięśni,<span class="text_exposed_show"><br /> około dwóch tysięcy komórek nerwowych<br /> w każdej opuszce naszych pięciu palców.<br /> To zupełnie wystarczy,<br /> żeby napisać „Mein Kampf”<br /> albo „Chatkę Puchatka”.</span><br />
<br />
<br />
<div class="text_exposed_show">
(Wystarczy, 2011)</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-77573491093289385402017-01-31T04:29:00.007-08:002017-01-31T04:29:59.345-08:00Halina Poświatowska: *** obłe ciała delfinów w ciepłej wodzie Halina Poświatowska:<br /> *** obłe ciała delfinów w ciepłej wodzie<br />
<br />
<br />
obłe ciała delfinów w ciepłej wodzie południowego oceanu<br /> mądra kobieta mówi: życie jest piękne<span class="text_exposed_show"><br /> plażą przejeżdża samochód<br /> słyszę warkot motoru i śmiech dziewcząt<br /> mądra kobieta mówi<br /> woda jest ciepła<br /> wyciągam rękę<br /> dotykam wody</span><br />
<br />
<div class="text_exposed_show">
słońce wysysa wilgoć z gorącego piasku<br /> dobra kobieta podaje mi wodę<br /> (tak Samarytanka u studni poiła ukochane usta)<br /> szczupła kobieta mówi: jest miłość<br /> jej oczy są zielone jak woda<br /> jej uśmiech ciepły jak słońce<br />
<br />
obłe ciała delfinów tańczą w słonej wodzie<br /> oceanu<br /> kobieta mówi: życie miłość woda<br /> filozofowie starożytni noszą w brodach czerwone<br /> kokardy<br />
<br />
przechadzają się wolno po białym rynku Aten<br /> moje usta są wilgotne i ręce chwytne<br /> myślę: czemu nie miałabym uwierzyć raz jeszcze<br />
<br />
jak łatwo wierzyć na rozgrzanej plaży południa<br /> kiedy słońce ociera się jak kot o skórę<br /> kiedy woda jak usta kochanka dotyka skóry<br /> kiedy drży skóra całowana wodą i słońcem<br /> ciała delfinów są obłe jak słońce<br /> nieuchwytne jak miłość<br /> zielone jak woda</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-81513382756458257872017-01-30T01:57:00.001-08:002017-01-30T02:03:10.584-08:00Marcin Świetlicki: "Pora śmierci choinek"<div class="page_header" style="background-color: #fdfcf7; font-size: 13px; letter-spacing: -1px; word-spacing: 4px;">
<h2 style="font-size: 30px; letter-spacing: 0px; line-height: 32px; margin: 2px 0px; text-align: left; text-rendering: optimizeLegibility;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Marcin Świetlicki:</span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">"Pora śmierci choinek"</span></h2>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
<div class="content" style="background-color: #fdfcf7; font-size: 16px; letter-spacing: 0px; word-spacing: 4px;">
<pre style="font-size: 14px;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Styczeń, pora śmierci choinek. Trupy rozebrane
z łańcuchów i ozdóbek. Mnóstwo bohaterów
porzuconych w śniegu. Zapomniana gwiazda
pozostawiona, zaplątana między
łysiejące gałązki. Bez blasku.
Trzej królowie już w drodze powrotnej
i nic ich nie prowadzi. Wracają do swoich
rzezi. Dziś ostatni
okruch ze świątecznego ciasta dostał się pod nogi
i dzioby ptaków. To olbrzymie zwierzę, które wchodzi w takich
momentach rycząc: ZAMYKAMY!
KONIEC! KONIEC! być może jest podłe
i godne nienawiści, ale przecież kiedyś,
gdy będziemy zmęczeni zachodami - wschodami,
lewą i prawą ręką, kocham cię - nie kocham,
będziemy je przyzywać - i gdy wreszcie przyjdzie
- przyjmiemy je z wdzięcznością.</span></pre>
<pre style="font-size: 14px;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">
</span></pre>
<pre style="font-size: 14px;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">
</span></pre>
<pre style="font-size: 14px;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">
</span></pre>
<pre style="font-size: 14px;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">
</span></pre>
<pre style="font-size: 14px;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">
</span></pre>
<pre style="font-size: 14px;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">poniższe zdjęcia: <a href="http://oltarzewska.com.pl/" target="_blank">oltarzewska.com.pl</a></span></pre>
<pre style="font-size: 14px;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">
</span></pre>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5xtEmFL_dRDiDp3LQb2n9uzc6NN87j77KfWUjfbI-T7WW3G7aQC76YXuHvxSqcYRJCrh8BthmNfjPIcgMS9G-VifSSy5XlHJA8U2uQ_682bvGM2gWxX8EW3vISrr06kewRjpFsIeLv73n/s1600/DSC_2532.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5xtEmFL_dRDiDp3LQb2n9uzc6NN87j77KfWUjfbI-T7WW3G7aQC76YXuHvxSqcYRJCrh8BthmNfjPIcgMS9G-VifSSy5XlHJA8U2uQ_682bvGM2gWxX8EW3vISrr06kewRjpFsIeLv73n/s640/DSC_2532.JPG" width="422" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqWx50va_ADPqXjw5btcNeXM42FKsg1CoqWRcoGdhwmLzNU583rbKVjRbxmNdtnzG8MP1rBShUL5hcn7cCkkZgwyD9CDxD0L7ax_ZXwk7Vok10Nfbjyx2sdicOAQgRGrt51gB7tyhXz349/s1600/styczen.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqWx50va_ADPqXjw5btcNeXM42FKsg1CoqWRcoGdhwmLzNU583rbKVjRbxmNdtnzG8MP1rBShUL5hcn7cCkkZgwyD9CDxD0L7ax_ZXwk7Vok10Nfbjyx2sdicOAQgRGrt51gB7tyhXz349/s640/styczen.JPG" width="592" /></a></div>
<pre style="font-size: 14px;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">
</span></pre>
<pre style="font-size: 14px;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">
</span></pre>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXJeyS6Bs2hHFcflYY07LsAHQMa6sk4ueIRTAGmabxL2Hjb8fK-YAyXr6oPtl0H6Pqk0njmoGEIBm5C65-jRpcojMgoZlPtOEd_J3fUEhQik95O9ywS2M4kXn2jO2M4XNVh-pRa6R1Marw/s1600/DSC_2524.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXJeyS6Bs2hHFcflYY07LsAHQMa6sk4ueIRTAGmabxL2Hjb8fK-YAyXr6oPtl0H6Pqk0njmoGEIBm5C65-jRpcojMgoZlPtOEd_J3fUEhQik95O9ywS2M4kXn2jO2M4XNVh-pRa6R1Marw/s400/DSC_2524.JPG" width="400" /></a></div>
<pre style="font-size: 14px;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">
</span></pre>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-91887446480657405582017-01-30T01:53:00.002-08:002017-01-30T01:53:42.516-08:00Marcin Świetlicki: "Ciągle, ciągle ta sama historia"<h3 style="background-color: white; border: 0px; clear: both; color: #ff6d01; font-family: Georgia, Georgia, Cambria, "Times New Roman", Times, serif; font-stretch: inherit; font-variant-numeric: inherit; letter-spacing: 0.1em; line-height: inherit; margin: 22px 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-size: 13.008px;">Marcin Świetlicki:</span></h3>
<h3 style="background-color: white; border: 0px; clear: both; color: #ff6d01; font-family: Georgia, Georgia, Cambria, "Times New Roman", Times, serif; font-stretch: inherit; font-variant-numeric: inherit; letter-spacing: 0.1em; line-height: inherit; margin: 22px 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-size: 1em; font-weight: inherit;">Ciągle, ciągle ta sama historia</span></h3>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #131313; font-family: Lato, "Helvetica Neue", Helvetica, Verdana, Tahoma, sans-serif; font-size: 13.008px; font-stretch: inherit; font-variant-numeric: inherit; line-height: inherit; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #131313; font-family: Lato, "Helvetica Neue", Helvetica, Verdana, Tahoma, sans-serif; font-size: 13.008px; font-stretch: inherit; font-variant-numeric: inherit; line-height: inherit; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
Styczeń w mieście, kałuże z zimną wodą, zmierzch się rozpoczął w południe.<br />Kilka kłótni, co stały się poważne dopiero w czasie ciszy po nich.<br />Oddzieleni od nieba dachami, strychami, piętrami, sufitami – siedzą<br />i monotonnie wspominają albo planują następne zagraniczne podróże.<br />Ofiara już została wyznaczona, już wie, już jest z głowy,<br />już nie ma, nie jest, nie chce, nie kocha, przegrywa i spada.<br />A pod nogami są podłogi, piętra i piwnice.<br />W piwnicach <a href="http://readeatslip.com/2011/12/29/canetti-auto-da-fe-czwarta-sciana/" style="border-bottom-color: lightgrey; border-bottom-style: dotted; border-image: initial; border-left-color: initial; border-left-style: initial; border-right-color: initial; border-right-style: initial; border-top-color: initial; border-top-style: initial; border-width: 0px 0px 1px; color: #515151; font-family: inherit; font-size: 13.008px; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant: inherit; font-weight: inherit; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; text-decoration: none; transition: color 0.1s linear; vertical-align: baseline;" target="_blank" title="Auto da fe">ogień</a>.<br /><br />[Marcin Świetlicki, <em style="border: 0px; font-family: inherit; font-size: 13.008px; font-stretch: inherit; font-variant: inherit; font-weight: inherit; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">Schizma</em>, 1994]</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-16975736643757920462016-08-09T05:28:00.002-07:002016-08-09T05:29:14.911-07:00Adam Ziemianin: "Barcelona"<h4>
Adam Ziemianin </h4>
<h4>
Barcelona</h4>
<h4>
</h4>
<h4>
</h4>
Obudziłem się nagle w "Barcelonie"<br />
pan Jasio nerwowo<br />
roznosił piwo<br />
jak zwykle nie wydając reszty<br />
<br />
Galaretka wieprzowa<br />
trzęsła się ze strachu<br />
gdy przy drugim stoliku<br />
usiadł donosiciel<br />
<br />
Wojtek Belon<br />
wciąż chciał<br />
wyjechać z "Barcelony"<br />
w góry<br />
lecz coś go trzymało<br />
<br />
Potem przyszedł Andrzej<br />
z Musiałem i Jurkiem Gizellą<br />
uśmiechali się stypendialnie<br />
<br />
Wtedy jeszcze mieliśmy<br />
paszporty do młodości<br />
takie radosne<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEis6SiOhrz3Gjp42or1Fiws6hon_2Rf7tqyh3NQT5cuaTG-Qwu3KqKornKq6_4lwA83cTLn8l7eISgRtBQPhyphenhyphenB2UZYLLmlNQvfdqhAnCthuR6GrRPii_usTq3PSMUa3_60sHUMjU-BLCAZP/s1600/PWST.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEis6SiOhrz3Gjp42or1Fiws6hon_2Rf7tqyh3NQT5cuaTG-Qwu3KqKornKq6_4lwA83cTLn8l7eISgRtBQPhyphenhyphenB2UZYLLmlNQvfdqhAnCthuR6GrRPii_usTq3PSMUa3_60sHUMjU-BLCAZP/s640/PWST.JPG" width="422" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">mural na rogu Piłsudskiego i Straszewskiego, Kraków</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Mural na podstawie wiersza powstał w miejscu dawnej "Barcelony", o której pisał Ziemianin. Autorem jest <a href="http://www.bartsmiles.com/works/barcelona-mural" target="_blank">Bartolomeo Koczenasz</a>. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-10771200507683636862016-07-31T04:29:00.000-07:002016-07-31T04:29:00.407-07:00ks. Jan Twardowski "Wiersz z banałem w środku"ks. Jan Twardowski <br /> "Wiersz z banałem w środku"<br />
<br />
nie bój się chodzenia po morzu<br /> nieudanego życia<span class="text_exposed_show"><br /> wszystkiego najlepszego<br /> dokładnej sumy niedokładnych danych<br /> miłości nie dla ciebie<br /> czekania na nikogo</span><br />
<br />
<div class="text_exposed_show">
przytul w ten czas nieludzki<br /> swe ucho do poduszki<br /> bo to co nas spotyka<br /> przychodzi spoza nas<br />
<br /> <a href="https://www.youtube.com/watch?v=y4muoQCjnPg" rel="nofollow" target="_blank">https://www.youtube.com/watch?v=y4muoQCjnPg</a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-82192169808133247112016-07-31T04:28:00.000-07:002016-07-31T04:28:05.799-07:00Wisława Szymborska: "Nic darowane"Wisława Szymborska: <br /> "Nic darowane"<br />
<br />
Nic darowane, wszystko pożyczone.<br /> Tonę w długach po uszy.<span class="text_exposed_show"><br /> Będę zmuszona sobą<br /> zapłacić za siebie,<br /> za życie oddać życie.</span><br />
<br />
<div class="text_exposed_show">
Tak to już urządzone,<br /> że serce do zwrotu<br /> i wątroba do zwrotu<br /> i każdy palec z osobna.<br />
<br />
Za późno na zerwanie warunków umowy.<br /> Długi będą ściągnięte ze mnie<br /> wraz ze skórą.<br />
<br />
Chodzą po świecie<br /> w tłumie innych dłużników.<br /> Na jednych ciąży przymus<br /> spłaty skrzydeł.<br />
<br /> Drudzy chcąc nie chcąc<br /> rozliczą się z liści.<br />
<br />
Po stronie Winien<br /> wszelka tkanka w nas.<br /> Żadnej rzęski, szypułki<br /> do zachowania na zawsze.<br />
<br />
Spis jest dokładny<br /> i na to wygląda,<br /> że mamy zostać z niczym.<br />
<br />
Nie mogę sobie przypomnieć<br /> gdzie, kiedy i po co<br /> pozwoliłam otworzyć sobie<br /> ten rachunek.<br />
<br />
Protest przeciwko niemu<br /> nazywamy duszą.<br /> I to jest to jedyne,<br /> czego nie ma w spisie.<br />
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-47266125146789199452016-07-31T04:24:00.002-07:002016-08-03T03:37:42.630-07:00Wisława Szymborska: "Trzy słowa najdziwniejsze" ("The Three Oddest Words")Wisława Szymborska:<br />
"Trzy słowa najdziwniejsze"<br />
<br />
Kiedy wymawiam słowo Przyszłość,<br />
<div class="content">
pierwsza sylaba odchodzi już do przeszłości.<br />
<br />
Kiedy wymawiam słowo Cisza,<br />
niszczę ją.<br />
<br />
Kiedy wymawiam słowo Nic,<br />
stwarzam coś, co nie mieści się w żadnym niebycie.</div>
<span itemscope="" itemtype="http://schema.org/Person"></span><br />
<h2>
___________________ </h2>
<br />
<span itemscope="" itemtype="http://schema.org/Person"></span><br />
<h2>
<span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">in english: </span></span></h2>
<br />
<span itemscope="" itemtype="http://schema.org/Person"></span><br />
<h2>
<span style="font-size: small;">Wisława Szymborska:</span></h2>
<h2>
<span style="font-size: small;">"The Three Oddest Words"</span></h2>
<br />
When I pronounce the word Future,<br />
the first syllable already belongs to the past.<br />
<br />
When I pronounce the word Silence,<br />
I destroy it.<br />
<br />
When I pronounce the word Nothing,<br />
I make something no non-being can hold.<br />
<br />
<br />
(<a href="http://www.nobelprize.org/nobel_prizes/literature/laureates/1996/szymborska-poetry.html" target="_blank">more in english</a>)<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYLdqIG_Pbpi8FpviuOAhcifHeu6neN5OvYY1rbGH0NLNYEZZ3yJLd7mwzj57DFtuCRB64jncSD715ZmaQCM7CoDAttF0k3qbDnqncqPXR4iB8WBPFXv1AVwMg32NV8LUfKjZCuUTOUM3A/s1600/DSC_0061.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="422" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYLdqIG_Pbpi8FpviuOAhcifHeu6neN5OvYY1rbGH0NLNYEZZ3yJLd7mwzj57DFtuCRB64jncSD715ZmaQCM7CoDAttF0k3qbDnqncqPXR4iB8WBPFXv1AVwMg32NV8LUfKjZCuUTOUM3A/s640/DSC_0061.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-8555349475872349372016-07-31T04:17:00.001-07:002016-08-03T03:38:29.086-07:00ks. Jan Twardowski: "Śpieszmy się" ("Let us hurry")<br />
<h2>
<b>Śpieszmy się</b>
</h2>
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą<br />
zostaną po nich buty i telefon głuchy<br />
tylko co nieważne jak krowa się wlecze <br />
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje <br />
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna <br />
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy<br />
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego <br />
<br />
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna <br />
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście<br />
przychodzi jednocześnie jak patos i humor <br />
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej <br />
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu <br />
jak dzwięk troche niezgrabny lub jak suchy ukłon <br />
żeby widziec naprawde zamykają oczy<br />
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzec <br />
kochamy wciąż za mało i stale za późno <br />
<br />
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze <br />
a bedziesz tak jak delfin łagodny i mocny <br />
<br />
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą<br />
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą<br />
i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci <br />
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą <br />
<br />
<br />
ks. Jan Twardowski
<br />
<br />
<hr width="100%" />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<b style="font-size: 14px;">english:</b><br />
<br />
<b style="font-size: 14px;">"Let us hurry"</b><br />
<div style="font-size: 14px; padding-left: 60px;">
<br />
Let us hurry to love people they depart so quickly</div>
<div style="font-size: 14px; padding-left: 60px;">
Leaving only their shoes and silence on the phone</div>
<div style="font-size: 14px; padding-left: 60px;">
Only what is unimportant tends to drag like a cow</div>
<div style="font-size: 14px; padding-left: 30px;">
The most important is so fast that happens in split-second</div>
<div style="font-size: 14px; padding-left: 90px;">
Silence that follows - normal and unbearable</div>
<div style="font-size: 14px; padding-left: 90px;">
Is like a clarity born straight from despair</div>
<div style="font-size: 14px; padding-left: 30px;">
When we think about someone who is no longer with us</div>
<div style="font-size: 14px;">
<br />
Please do not be so certain that there is still time left</div>
<div style="font-size: 14px;">
For certainty happens to be most uncertain</div>
<div style="font-size: 14px;">
It takes away our sensitivity along with happiness</div>
<div style="font-size: 14px;">
And comes concurrently like pathos and humour</div>
<div style="font-size: 14px;">
Just like two different passions yet not as strong as one</div>
<div style="font-size: 14px;">
Tend to die down so quickly, like thrush song in July</div>
<div style="font-size: 14px;">
Like a sound somewhat clumsy or a vacuous bow</div>
<div style="font-size: 14px;">
They have to close their eyes in order to truly see</div>
<div style="font-size: 14px;">
And even though to be born is a greater risk than to die</div>
<div style="font-size: 14px;">
We love still to little and always to late</div>
<div style="font-size: 14px;">
<br />
Do not write about it too often but write once and for all</div>
<div style="font-size: 14px;">
And you will become like a dolphin both gentle and strong</div>
<div style="font-size: 14px;">
<br />
Let us hurry to love people, they depart so quickly</div>
<div style="font-size: 14px;">
And those who are not, will not always return</div>
<div style="font-size: 14px;">
And you never know while speaking of love</div>
<div style="font-size: 14px;">
Is the first one last, or the last one first.</div>
<br />
Translated by Pawel Maciejewski<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7DXvNE-lRwejYOnhTXwB1S3UvTy3NnHxCVgMenY5hFn97KiX7HImRa1Y1xqzaezqFo-ljm904o7-yxZRgTcrSJbWu5sqJ9xgYJpK3W0lVRbZ3IQEUIeNfwoHVF9yYdT63Ah4ip4JK-4L8/s1600/to.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="422" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7DXvNE-lRwejYOnhTXwB1S3UvTy3NnHxCVgMenY5hFn97KiX7HImRa1Y1xqzaezqFo-ljm904o7-yxZRgTcrSJbWu5sqJ9xgYJpK3W0lVRbZ3IQEUIeNfwoHVF9yYdT63Ah4ip4JK-4L8/s640/to.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-66515913569447028022016-05-13T06:59:00.004-07:002016-05-13T07:00:48.304-07:00Marcin Świetlicki: "Wszystko cieknie"<br />
Nie śnij się, nie śnij. W którymś śnie się utop<br />
tak ostatecznie i nie przyśnij już się.<span class="text_exposed_show"><br /> Robisz mi nieporządek w chaosie. Aż muszę<br /> zaraz po przebudzeniu kląć bezgłośnie, żeby<br /> ciebie odpędzić. Do mojej przeszłości<br /> wprowadzili się obcy, nawet nie wiem kto,<br /> leżą przy tobie na tapczanie, sprawnie<br /> - uczciwie za drzwi wypychają, tak że<br /> to nie jest teraz moja przeszłość. Dzisiaj odwilż.<br /> I wszystko cieknie. Wszystko cieknie.<br /> Niszczeją wszelkie trwałe formy.<br /> Budzi się z zimy rozedrgany ustrój.</span><br />
<br />
<div class="text_exposed_show">
<br />
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=H9-iTY2WT0Q" rel="nofollow" target="_blank">https://www.youtube.com/watch?v=H9-iTY2WT0Q</a><br />
<br />
<br />
<br />
Świetlicki, razem z <a href="http://projektpoezja.blogspot.com/2016/04/jacek-podsiado-list-do-pani-malibu.html" target="_blank">fragmentem Listu do pani Malibu Jacka Podsiadło</a>, w opuszczonej przychodni przy Alei Pokoju w Krakowie:<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCdWG60K4OdzM0VmsxHJ0VHHhuu8yTuXXqcx9C7mfjUlIwEofft5sGlFpcAjgCS6t1hCYc5qH__1hg03MJNU13yRSzK8H24NcGJeF8Ys43UtwOzMEA5I80DvhXHllOGHLNUTqB8DSHM1qE/s1600/DSC_0271.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="263" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCdWG60K4OdzM0VmsxHJ0VHHhuu8yTuXXqcx9C7mfjUlIwEofft5sGlFpcAjgCS6t1hCYc5qH__1hg03MJNU13yRSzK8H24NcGJeF8Ys43UtwOzMEA5I80DvhXHllOGHLNUTqB8DSHM1qE/s400/DSC_0271.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-9294127597035240792016-05-13T06:56:00.002-07:002016-05-13T06:56:19.777-07:00Li Bai: "Pijąc samotnie przy blasku księżyca" <br />
<div class="text_exposed_show">
Dzban wina wśród kwiatów,<br />
Piję sam bez towarzysza<br />
Wznosząc mój kielich witam księżyc.<br />
Z mym cieniem jest nas troje.<br />
Księżyc nie potrafi pić,<br />
Na próżno mój cień mnie śledzi.<br />
Czczę księżyc i cień,<br />
Radość trwa aż do wiosny!<br />
Śpiewam, księżyc się włóczy,<br />
Tańczę, mój cień romansuje.<br />
Na jawie, radujemy się wzajemnie,<br />
Pijani, idziemy własnymi drogami...<br />
Odnalezieni na Mlecznej Drodze,<br />
W przejażdżce nie skrępowanej niczym!<br />
<br />
<br />
-tłumaczenie: Zhongguo<br />
<a href="http://ankang55.salon24.pl/659497,mityczny-nektar-bogow" rel="nofollow" target="_blank">http://ankang55.salon24.pl/659497,mityczny-nektar-bogow</a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-72995307946318720052016-05-13T06:55:00.005-07:002016-05-13T06:55:44.018-07:00Marcin Świetlicki: "McDonald´s" <br />
<div class="text_exposed_show">
Znajduję ślad twoich zębów w obcym mieście.<br /> Znajduję ślad twoich zębów na swoim ramieniu.<br /> Znajduję ślad twoich zębów w lustrze.<br /> Czasami jestem hamburgerem.<br />
<br />
Czasami jestem hamburgerem.<br /> Sterczy ze mnie sałata i musztarda cieknie.<br /> Czasami jestem podobny śmiertelnie<br /> do wszystkich innych hamburgerów.<br />
<br />
Pierwsza warstwa: skóra.<br /> Druga warstwa: krew.<br /> Trzecia warstwa: kości.<br /> Czwarta warstwa: dusza.<br />
<br />
A ślad<br /> twoich zębów<br /> jest najgłębiej,<br /> najgłębiej.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-19000229019907157122016-05-13T06:55:00.001-07:002016-05-13T06:55:06.156-07:00Tadeusz Gajcy: "Miłość bez jutra"<br />
Mój sen śmiertelny ciałem spełniasz<br /> i słowem płochym w śnie poczętym:<span class="text_exposed_show"><br /> puszysta włosów twoich perła<br /> jak promień krągły w pościel spływa,<br /> gdzie dłoń pierzasta jak z igliwia<br /> rozdziela cienie ciał od lęku.</span><br />
<br />
<div class="text_exposed_show">
Mówimy szeptem krwi łagodnej<br /> słuchając w sobie: niech w nas płynie,<br /> niech niesie - światło jak w roślinie<br /> prześwietli serc planety małe<br /> i obudzimy się słuchając<br /> szelestu chmur i grania wody.<br />
<br />
Bo tyle tylko jest w nas ciepła,<br /> co dłoń zdziwiona objąć zdoła,<br /> i trwogi tyle, co zakrzepła<br /> wyryje w twarzy łza jak z ognia<br /> i głosu w nas, co wydać może<br /> w kielichu warg języka ostrze.<br />
<br />
Niech płynie w nas - mówimy jeszcze<br /> ten szmer ciemności, póki księgę<br /> obłoków wiatr przegina miękką.<br /> Bo tyle tylko wiary w pieśni,<br /> ile obrazu pod powieką<br /> ziemi odbitej ostatecznie.<br />
<br /> + interpretacja Karoliny Cichej:<br /> <a href="https://www.youtube.com/watch?v=oDDQvlzh09U" rel="nofollow" target="_blank">https://www.youtube.com/watch?v=oDDQvlzh09U</a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1272057656585774137.post-62559075609399593742016-04-18T09:29:00.002-07:002016-04-18T09:29:35.279-07:00Różewicz Tadeusz: "Widzę szalonych"<br /><br />Widzę szalonych którzy<br />chodzili po morzu<br />wierzyli do końca<br />i poszli na dno<br /><br />teraz jeszcze przechylają<br />moją łódź niepewną<br /><br />odtrącam te sztywne<br />dłonie okrutnie żywy<br /><br />odtrącam rok za rokiem.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01635399728540047239noreply@blogger.com0